czwartek, 5 stycznia 2012

Jak się nie zna co się lubi...

Tak właśnie dzieje się w naszym zacnym kraju. Artystka porównywana z Lykke Li, nazwana polską Bjork, za granicą okrzyknięta wydarzeniem w muzyce alternatywnej. U nas mało kto o niej słyszał, w sklepach niemożliwym jest znalezienie jej płyty. Mowa o Kari Amirian- artystce współpracującej z takimi sławami jak np. Royksopp.
Pytanie brzmi 'dlaczego?'. Dlaczego, gdy u nas pojawia się ktoś utalentowany ludzie nic o tym  nie wiedzą. W naszym kraju gdy pojawia się obiecująca gwiazda, ginie gdzieś pomiędzy Gosią Andrzejewicz a mierną płytą 'odgrzanego kotleta'- Kory.
Powinniśmy to zmieniać, promować takie jak Kari 'perełki'. Ale to się nie dzieje i nadal na polu muzyki znajdujemy się daleko za zachodem i nieprędko ich dogonimy.

http://www.youtube.com/watch?v=vK7xIrg-VIg

1 komentarz:

  1. Polecam również Julie Marcell, jest niesamowita!

    OdpowiedzUsuń